1 stycznia za nami, a wraz z nim nasza zimowa przygoda w górach Beskidu Sądeckiego. Śnieg, wielkie choinki przystrojone w białe czapy, spokój powolnych spacerów z Maksem w stronę stoku, płatki śniegu roztapiające się na języku (bo zima z dzieckiem to całkiem nowa zima :)), słodkie kurtosze, nam znane raczej jako trdelniki, mróz, czerwone policzki i cała masa przyjemności, które tylko zima przynieść potrafi. Zima mroźna, śnieżna, zima w górach. Taka, w której najłatwiej się zakochać, zwłaszcza, jeśli jeździ się na nartach lub na desce..

Przez kilka lat naszego życia razem temat NART wcale nie istniał. Zimą raczej uciekaliśmy w ciepłe kraje zamiast mrozić się jeszcze bardziej na stoku. Indie, Wyspy Kanaryjskie, Meksyk, Tajlandia ocieplały nam zimne miesiące w kolejnych latach. Powód był prosty: Łukasz na nartach nie jeździł, a ja nie naciskałam. Zwłaszcza, że te kilka wspólnych lat to również ciąża, niemowlak, a potem małe dziecko, które jeżdżeniu na nartach nie sprzyjało. Wszystko zmieniło się rok temu, gdy pojechaliśmy na zaproszenie regionu do Południowego Tyrolu. Łukasz, który przy pierwszym zjeździe ledwo potrafił ustać w miejscu, “złapał bakcyla” i poczuł, ile stracił nie jeżdżąc wcześniej na nartach! Teraz chce jeździć na nartach NON STOP, na wyciągu jest od rana, a o 18.30-19.00 jak ja skończę jeździć, idzie na 3 zmianę i zasuwa do 21.00, nawet w Sylwestra 🙂 Więc jeśli ktoś z Was nigdy nie miał nart na sobie, pamiętajcie: nigdy nie jest za późno na odkrycie nowej pasji! 🙂

W góry Beskidu Sądeckiego pojechaliśmy na zaproszenie Wierchomla Ski & SPA Hotel, położonego kilkaset metrów od stacji narciarskiej Wierchomla. Przyznam szczerze, że już dawno nie jeździłam na nartach w Polsce, a Wierchomla zaskoczyła nas pozytywnie. Przyjemny stok (1600 m trasy), kolejek raczej brak (największe tłumy w Sylwestra!), wszystko świetnie przygotowane, sama radość. Tylko na odkrytych krzesełkach przy -10 stopni myślałam, że zamarznę!  Cudowne widoki wynagradzają jednak wszystko! Zobaczcie sami! 🙂

 

Wierchomla, stacja narciarska, Wierchomla Ski & SPA Resort, gdzie na narty, narty z dzieckiem

ready, steady, GO!!!

narty, gdzie na narty, Wierchomla, Wierchomla Ski & SPA Resort

bajka

gdzie na narty, Wierchomla, WIerchomla Ski & SPA Resort, narty z dzieckiem

co tam temperatura, dla takich widoków wszystko!

gdzie na narty, narty z dzieckiem, Wierchomla, Wierchomla Ski & SPA Resort

zachodzące słońce nad Wierchomlą

Wierchomla, Dwie Doliny, Wierchomla Ski & SPA Resort

kto powiedział, że tylko zachody nad morzem są piękne? 🙂

 

Z naszej trójki na razie do nart nie przekonał się tylko Maks. Pomimo, że i w marcu w szwajcarskim Laax i teraz, w Wierchomli, twierdził, że będzie jeździł na nartach, jak już przyszło co do czego, mina mu zrzedła. Tym razem nawet nie chciał przymierzyć butków w wypożyczalni i oświadczył, że będzie jeździł jak będzie większy 🙂 Nic na siłę, ale trochę maluchów w wieku Maksa lub trochę starszych na stoku Wierchomli  śmigało. Może w następnym sezonie się chłopak przełamie? 🙂 Na razie zostały mu sanki, spacery, rzucanie śnieżkami i grzebanie w śniegu. Zima dla trzylatka to sama radość, a jeśli jeszcze podlana gorącą czekoladą na stoku, nic więcej do szczęścia nie potrzeba!

 

Wierchomla, Wierchomla Ski & SPA Resort, gdzie na narty, narty z dzieckiem

wszyscy zadowoleni, nawet jeśli nie jeżdżą na nartach 🙂

Wierchomla, Wierchomla Ski & SPA Resort, Dwie Doliny, gdzie na narty, narty w Polsce, narty z dzieckiem

śnieg, słońce i błękitne niebo – marzenie każdego narciarza

Wierchomla, Wierchomla Ski & SPA Resort, narty z dzieckiem, gdzie na narty, narty w Polsce

w słońcu najlepiej!

Wierchomla, Wierchomla Ski & SPA Resort, gdzie na narty, narty z dzieckiem, narty w Polsce

uwielbiam ten moment!

Wierchomla, Wierchomla Ski & SPA RESORT, gdzie na narty, narty z dzieckiem, narty w Polsce

aż szkoda wyjeżdżać!

 

Eh, i gdy teraz patrzę za moje warszawskie okno i widzę suche chodniki i smutne trawniki, aż tęskno się robi za piękną, białą zimą…  Oby jeszcze do nas wróciła!