Lofoty to niewątpliwie mój największy zachwyt podczas naszej podróży do Szwecji i Norwegii – pisałam Wam o tym TU. Aż ciężko mi teraz uwierzyć, że naprawdę tam dotarliśmy, że naprawdę przechadzaliśmy się wśród bajkowych czerwonych domków, a dzieciaki biegały po tamtejszych plażach. No właśnie – PLAŻACH! Wiedzieliście, że za kołem podbiegunowym są plaże???? Ja nie
Były Lofoty, były połowy dorsza, przetwórnia łososia i krwawe historie o tym, kto i jak języki rybom obcina. Dziś już nie będzie krwawo, będzie smacznie, pysznie i apetycznie, czyli zapraszamy na chwilę do stołu, by popróbować smakołyków prosto z Lofotów! Niewątpliwie Lofoty to nie jest miejsce dla osób, które ryb nie lubią. Powiem więcej: nie
Za nami już setki kilometrów, które pokonaliśmy od piątkowego wieczoru, przemierzając trasę z Warszawy na narty w Szwajcarii. Po drodze nie obyło się bez całkiem przyjemnych przystanków.. kiełbasek i sałatki ziemniaczanej w Norymberdze, pizzy u pewnego Siciliano w Meersburg nad Jeziorem Bodeńskim czy spaceru po wiosennym Zurychu. W niedzielę popołudniu wreszcie dotarliśmy do Laax! Na
Lofoty… Znacie? Czy ta nazwa w ogóle Wam coś mówi? Szczerze mówiąc, ja do niedawna nie miałam pojęcia o ich istnieniu i coś mi się wydaje, że większość z Was również nie ma? 🙂 Jest tyle znanych i popularnych miejsc, o których zwykle marzymy podróżniczo. Co więcej, zwykle zniechęceni naszą szaroburą i niepewną pogodę, zwykle