Wólka Kosowska… Chińskie centrum w Wólce Kosowskiej. Hale targowe. Byliście tam kiedyś? Słyszeliście? Ja o Wólce usłyszałam jakieś 8-10 lat… Chińskie centrum, tanie ciuchy, duży wybór. Na studiach wybrałyśmy się tam raz czy dwa z przyjaciółkami na łowy. Na rogu Hynka i Al. Krakowskiej złapałyśmy PKS na Grójec, uprzednio zjadając cheeseburgera w pobliskim McDonaldzie. To były czasy! Wyprawa do Wólki już wtedy była trochę egzotyczna, trochę nietypowa, coś jak wycieczka do innego kraju. Wysiadając z PKSu, zobaczyłyśmy wielkie hale targowe… i trochę inny świat. Zdecydowanie mniej polski, bardziej azjatycki… Potem zapomniałyśmy o Wólce, praca, więcej kasy, promocje w Zarze, Erasmus w Hiszpanii i tamtejsze “rebajas” (przeceny) – Wólka nie była już nam potrzebna… Czasem tylko mijaliśmy zieloną tablicę w drodze na południe Polski, ale nigdy nie mieliśmy czasu, by się zatrzymać…

 

W tym tygodniu wróciłam do Wólki po latach. Nie po to, by kupować ciuchy, bo do hal targowych nawet nie weszłam. Po to, by JEŚĆ. By szukać wietnamskiej kuchni, bo już nieraz słyszeliśmy, że tak jak na Marywilską tak do Wólki warto pojechać. No to ruszyliśmy! I znów wraz z zieloną tablicą “Wólka Kosowska” ukazał się nam inny świat: więcej Azjatów niż Polaków, sklepy otwarte od 3 w nocy, trudności z komunikacją w języku polskim i główny środek transportu: hulajnoga! A do tego wietnamskie bary… Egzotyka. Namiastka Azji tak blisko Warszawy.

Barów w Wólce jest sporo, ale tym razem nie mamy czasu na wpadki. Jeszcze kiedyś wrócimy tam poszukać ukrytych smaczków, ale dziś idziemy trochę na łatwiznę. Podobno do najlepszych należy bar MEN’s. Wiemy, że był tam Żorż Ponimirski ze Street Food Polska, więc czym prędzej chwytamy za telefon i dzięki wskazówkom Żorża dość szybko znajdujemy MEN’s.

 

pho, zupa pho, kuchnia wietnamska, gdzie na pho w Warszawie, Wólka Kosowska, MEN's

na początek PHO

 

Barek niewielki, ani przyzwoity, ani obskurny, ot, zwykły wietnamski bar. Na stole kolorowe ulotki z menu. Od razu rzuca się w oczy, że menu jest podwójne – polskie i wietnamskie. Z “polskiego” menu na pewno warto spróbować zupy pho (12 zł) z kurczakiem lub wołowiną czy bun cha  (14 zł), na którą składa się cienki makaron ryżowy, sałata, zioła, mięso z grilla i sos. Kuszą też sajgonki – np. nem cua z krabem, ale uznajemy je za “zbyt zwykłe” w tak egzotycznym miejscu. Pho nie okazuje się szczególnie lepsze niż w Toan Pho, ale za to bun cha jest cudownie aromatyczna, jak nigdy w Polsce!

 

bun cha, kuchnia wietnamska, Warszawa, Wólka Kosowska, MEN's, gdzie zjeść bun cha w Warszawie

bun cha – part 1

bun cha, kuchnia wietnamska, Wólka Kosowska, Warszawa, gdzie zjeść bun cha w Warszawie

bun cha – part 2

bun cha, kuchnia wietnamska, Warszawa, Wólka Kosowska, gdzie zjeść bun cha w Warszawie

bun cha – part 3

 

Pozostałe pozycje w polskiej karcie to raczej typowe potrawy, które znajdujemy w różnych “chińczykach” i “wietnamczykach”  – smażony ryż, kurczak/ wołowina lub wieprzowina w 5-ciu smakach, kurczak słodko-kwaśny, z grzybami i bambusem, itd, itp. Razi strasznie “kurczak po tajsku” w wietnamskiej budzie, więc czym prędzej przerzucamy się na menu wietnamskie.

Z pomocą Google sprawdzamy, jak wyglądają poszczególne potrawy i łamanym polskim próbujemy się dogadać z obsługą. Wietnamki są strasznie zainteresowane tym, że robimy zdjęcia i co rusz podchodzą i zaglądają nam w aparat. W końcu któraś przekazuje Łukaszowi telefon, by wytłumaczył o co mu chodzi! Ma być po wietnamsku, ma być to, czego w menu dla Polaków nie ma. Tak na naszym stoliku lądują 3 zupy. Pierwsza to chao ga, czyli swoisty kleik z kurczakiem i ziołami. Mnie nie przekonuje, ale Łukasz trochę zjada. Kolejne zupy, bun ca z rybą oraz bun oc z tofu bardziej do mnie przemawiają. Są aromatyczne i pełne dodatków… chociaż niektóre zadziwiają, np. ślimaki w zupie z tofu czy.. pomidor.

 

chao ga, kuchnia wietnamska, chao ga co to jest, Wólka Kosowska, Warszawa

chao ga

bun oc, kuchnia wietnamska, Warszawa, Wólka Kosowska

misa rozmaitości – bun oc

mieso, kuchnia wietnamska, Wólka Kosowska, bar MEN'S

a to przynosi nam obsługa, widząc naszą fascynację wietnamską kuchnią – dla mnie za dużo tłuszczu, ale dla Łukasza nie ma rzeczy niemożliwych

 

Czy smakowo Wólka rzuciła nas na kolana? Chyba nie! Podobne smaki znajdujemy w Toan Pho, chociaż niewątpliwie bun cha jest chyba najlepszą, jaką jedliśmy w Polsce. Czy do Wólki jechać warto?? TAK! Nie tylko z uwagi na bun cha czy pho, ale na odrobinę egzotyki, którą mamy tak blisko Warszawy. A my, jak tylko będziemy mieć więcej czasu, zamierzamy do Wólki wrócić i zanurzyć się w poszczególne hale targowe, by w nich poszukać jeszcze więcej wietnamskich przysmaków.

 

A na koniec, prawie w ramach deseru, kawa po wietnamsku!

 

Aaa, za 5 dań, kawę i Colę w Wólce płacimy 66 zł  🙂 Niezły wynik!

kawa po wietnamsku, MEN's, Wólka Kosowska, Warszawa, kuchnia wietnamska

kawa po wietnamsku

 

 

INFORMACJE PRAKTYCZNE:

MEN’S

ul. Nadrzeczna 5 F (jadąc od trasy po lewej stronie, mniej więcej przy drugiej/ trzeciej hali)

Wólka Kosowska

tel:

888 181 811

729 617 186

607 289 129